Ćwiczę, stosuję jakąś tam dietę, ale widocznych rezultatów
nie ma, albo ja ich po prostu nie dostrzegam. Spodziewałam się, że szybko
schudnę, jak tylko zacznę być bardziej aktywna i nie będę się objadać. No
dobrze, czasem mi się zdarza odstępstwo od diety, zwłaszcza w weekendy, gdy mam
dużo wolnego i spędzam czas z rodziną lub ze znajomymi. Jeśli wszyscy zamawiają
duże lody na deser w kawiarni, albo pizzę czy inny fast food w restauracji
podczas spotkania towarzyskiego, trudno mi zamówić sałatkę. Nie chcę też, aby
ktoś zwracał uwagę na to, że się odchudzam. Wydaje mi się, że byłabym przez to
oceniana pod względem tego - ile wytrzymam na diecie, czy uda mi się schudnąć i
tak dalej. Na razie tylko mąż i dzieci wiedzą o mojej walce i dopingują mnie.
To wystarczy. Nie lubię znajdować się w centrum uwagi znajomych czy członków
dalszej rodziny. Krępuje mnie to, zwłaszcza, że moja figura nie jest najlepsza
i jeszcze upłynie dużo czasu, zanim taką się stanie.
Skoro jednak z mojej diety i aktywności fizycznej niewiele
wynika, postanowiłam włączyć do mojego odchudzania jeszcze jeden element. Już
jakiś czas temu kupiłam tabletki IQGreen. Dotychczas jeszcze ich nie używałam.
Jakoś irracjonalnie się tego bałam, bo to jednak łykam coś, co nie do końca
mogę przewidzieć, jak będzie działało. A jeśli okaże się, że szybko schudnę,
ale z mojego organizmu zostaną wypłukane ważne mikroelementy, a w kilka dni po
odstawieniu IQGreen będę miała efekt jojo? Cóż, boję się tego, ale stawiam już
wszystko na jedną kartę. Muszę zacząć chudnąć w sposób, który mnie będzie
zadowalał. W przeciwnym wypadku stracę całą motywację.
Pozostanie mi nudne
egzystowanie w domu, bo jak dalej zacznę tyć, to już będzie tragedia. Mam
nadzieję, że zapewnienia producenta IQGreen znajdą pokrycie w rzeczywistości i
będę chudnąć w odpowiednim tempie. Nie zamierzam porzucać diety i ćwiczeń, bo
wiem, że szybkie schudnięcie odbije się negatywnie na kondycji mojej skóry. Nie
chcę mieć obwisłych zwisów w różnych miejscach na ciele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz